czwartek, 25 września 2014

Śnieg na Hawajach, czyli na szczycie najwyższego wulkanu.

Kwiecień 2014

Na O'ahu jestem zaledwie kilka tygodni, a mimo to już pakuję plecak, by wyruszyć na podbój innej hawajskiej wyspy, jaką jest Hawai'i, potocznie zwana po prostu Dużą Wyspą. Hawai'i będąca największą wyspą archipelagu hawajskiego słynie ze swoich wulkanów, z których kilka jest wciąż aktywnych.

Podekscytowana siedzę w hali odlotów i patrzę na charakterystyczny samolot Hawaiian Airlines, który ma mnie bezpiecznie przetransportować między wyspami.

Jak zwykle siedzę przyklejona do małego okienka i podziwiam błękit oceanu oraz rafy koralowe, które mogę wyraźnie dostrzec. Lot trwa bardzo krótko - około 40 minut od startu, aż do opuszczenia samolotu.W mgnieniu oka znalazłam się na innej wyspie, która już od pierwszych chwil wygląda tak inaczej od O'ahu!


Podchodząc do lądowania nie jestem w stanie zobaczyć prawie żadnych roślin w pobliżu lotniska. Lotniska, które okazuje się być chyba najmniejszym na jakim byłam! Jedyne budynki składające się na terminal to budki z pamiątkami i przekąskami oraz małe sklepiki. Z lądującego samolotu spoglądam na plaże otoczone zaschniętą lawą. 


Kolejnym krokiem jest wynajęcie samochodu. Odległości są znacznie większe niż na O'ahu, poza tym można przejechać dziesiątki kilometrów i nie spotkać nikogo po drodze! Ku naszemu zaskoczeniu auto, jakie dostajemy to groszkowozielony Ford Mustang! Jesteśmy gotowe do drogi, naszym pierwszym przystankiem jest najwyższy wulkan na świecie - Mauna Kea*.

Znajdujemy się w jego pobliżu, jednak w żaden sposób nie możemy go dostrzec. Warstwa chmur oddzielająca wierzchołek wulkanu od reszty świata zdaje się być nie do przebicia.

Podążamy za znakami i prowadzimy naszego zielonego Mustanga wyżej po zakręconej asfaltowej drodze. Przejażdżka do przyjemnych na pewno nie należy - droga prowadzi na krawędzi urwiska, a gdy tylko znajdujemy się powyżej pierwszej warstwy chmur, nie możemy uwierzyć jak wysoko już dojechałyśmy! A jest to dopiero początek!

Z niepokojem spoglądamy na koniec asfaltowej drogi i początek piaszczysto-kamienistej dróżki, również na krawędzi. Nie wiemy jak zniesie to wypożyczony samochód z niskim podwoziem. Decydujemy się jednak, żeby spróbować! Dojechałyśmy tak daleko, a w zasadzie wysoko, że naprawdę szkoda byłoby teraz zawracać.

Ku naszej uldze, na horyzoncie pojawia się z powrotem asfalt, po którym auto sprawnie dowozi nas na szczyt wulkanu!




Po drodze z niepokojem spoglądałyśmy jak szybko i gwałtownie spada temperatura. U podnóża wynosiła ona około 25 stopni. Na szczycie zaledwie 3°C. Zdecydowałam się jednak wyjść z samochodu. Pierwsze kroki stawiam niepewnie. Czuję chłód, wiatr i... robi mi się słabo. Przy takiej wysokości zawartość tlenu w powietrzu drastycznie maleje. Owinięta śpiworem spaceruję po szczycie wulkanu, by zapamiętać ten moment i miejsce najlepiej jak potrafię, jednak dłuższe przebywanie poza samochodem stanowi wyzwanie dla moich płuc.






Widok z góry - bezcenny. Świat jest piękny i tylko czeka, by go odkryć. Stojąc tam na górze nie jestem w stanie dostrzec ziemi. Mam wrażenie, że grunt, na którym stoję spokojnie siedzi sobie na pierzynce z chmur. A co jest chyba najbardziej zaskakującym doświadczeniem jakie mnie spotkało? Być na Hawajach i ulepić śnieżkę na szczycie wulkanu!



Zachód słońca.

* Mauna Kea, którego wysokość ponad poziomem morza wynosi 4205 metrów, aktualnie drzemie i nie stanowi zagrożenia. Jak to możliwe, że "zaledwie" 4205 m n.p.m. daje mu miano najwyższego wulkanu świata? Jego wysokość należy mierzyć od podstawy, która znajduje się poniżej poziomu morza. Jego całkowita wysokość jest imponująca - 10 203 metry!

Duża Wyspa dzięki geograficznemu odizolowaniu od reszty świata jest dzisiaj miejscem, gdzie gwiazdy wyglądają najpiękniej na świecie. Czerń nocy nie jest zakłócona przez światła i neony pochodzące z dużych miast, dodatkowo lampy uliczne na tej wyspie zostały specjalnie zaprojektowane, by nie przeszkadzać obserwującym nocne niebo astronomom. Światło tych lamp jest bardziej pomarańczowe od tych, które my znamy.

Szczyt wulkanu Mauna Kea jest dzisiaj przede wszystkim obserwatorium astronomicznym, z którego korzystają astronomowie z całego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz