wtorek, 29 lipca 2014

Hawajskie plaże - to tak wygląda raj.

Cztery miesiące na Hawajach. To o wiele więcej niż sobie wymarzyłam. Wakacje na tych polinezyjskich wyspach zawsze wydawały się odległe - nie tylko geograficznie, ale również ze względu na ilość pieniędzy jaką trzeba mieć żeby się tu znaleźć. Wakacje na Hawajach do skutku nie doszły, ale za to przeprowadzka jak najbardziej. Czego można chcieć więcej? Plaży!

By znaleźć się na plaży, nie trzeba nawet wyjeżdżać z miasta. Ale to właśnie tam, na tej najsłynniejszej - Waikiki - spotkać można zapewne 85% wszystkich turystów odwiedzających wyspę O'ahu.

Warto wyjechać poza miasto, żeby móc się rozkoszować pięknem prawdziwych hawajskich plaż, na które Cię właśnie teraz zabiorę!

***
Ko Olina Secret Beach

Ko Olina znana jest przede wszystkim z kilku stworzonych przez człowieka lagun. Wody w nich są płytkie, krystalicznie czyste, przyjazne dzieciom (zapewne właśnie dlatego znajduje się tu Disneyowski resort).
Również tutaj spotkać można żółwia, a nawet kilka!
Secret Beach  w Ko Olinie znana jest przede wszystkim lokalnym, stąd jej "sekretna" nazwa.


Poziom wody jest ekstremalnie niski - w najgłębszym miejscu woda ma ok. 1,5 m. Pierwszy żółw przepłynął koło mnie gdy woda sięgała mi zaledwie do kolan. Później okazało się, że żółwi jest więcej. Wybiegłam na brzeg, żeby wziąć aparat, lecz gdy wróciłam do wody żółwi nie było. Usłyszałam wtedy: "Nie martw się, wrócą. One tu mieszkają!". Czekałam i czekałam, rozglądałam się dookoła, żeby zobaczyć żółwie, które się gdzieś schowały. W pewnym momencie straciłam równowagę bo...zostałam staranowana przez żółwia, na którego czekałam! Podpłynął do mnie od tyłu, gdy w ogóle się tego sie spodziewałam, uderzył swoją głową w moje udo, a na koniec "klepnął" mnie jeszcze płetwą. Kolejne poł godziny spędziliśmy razem bawiąc się w podwodnego berka, a efekty tej zabawy poniżej.




*** 
Mākaha Beach Park
 Plaża i ocean wyglądają inaczej z każdą godziną. Gdy dotarłam na tą plażę z samego rana było na niej zaledwie kilka lokalnych osób. Turystów - brak. Było to idealne miejsce, żeby zjeść drugie śniadanie, po którym mogłam się schłodzić w oceanie.
Tamtego dnia chciałam sprawdzić kilka plaż w okolicy, na tą wróciłam po południu, kiedy kolory zmieniły krajobraz prawie nie do poznania.



Coś co mnie nie przestaje zachwycać - "dymiące" góry. Wygląda to tak, jak gdyby ktoś zamontował olbrzymie kominy na szczytach gór, z których wydobywa się para. Czasami chmury zmieniają się tak szybko, że wygląda to aż nierealnie.

***
Kea'au Beach Park

Park, którego plaża raczej do kąpieli nie zachęca (bardzo silny prąd); spotkać tu można wielu wędkarzy.
To miejsce było przystankiem w drodze na kolejną plażę. Miałam przed sobą piękny dzień, jednak pogoda zaczęła się gwałtownie zmieniać. Ciszy przed burzą nie było - fale rozbijały się wściekle o skały. Mimo wszystko nie da się odmówić temu miejscu uroku.








***
Mākua Beach (Pray For Sex Beach)

 Ta plaża chyba zawsze kojarzyć mi się będzie z wyjazdem na camping, który odbył się tam kilkakrotnie a kolejny już w nadchodzący weekend.
Podczas pierwszego wyjazdu pod namiot (koniec kwietnia) mieliśmy również udać się na snorkeling, jednak nie odważyłam się na to ze względu na siłę fal. Plaże w tych rejonach wyspy uznawane są za dobre do uprawiania surfingu, woda dość szybko staje się głęboka a prąd i fale potrafią nieźle sponiewierać nawet najlepszego pływaka.
Podczas ostatniego campingu w planie był również snorkeling, tym razem z...delfinami!
Przyszło lato, ocean się uspokoił, fale nie są już tak rozwścieczone, jednak głębia oceanu pozostaje ta sama. Stwierdziłam, że wolę nie ryzykować, lecz płynąć w kamizelce. Gdy wszyscy moi znajomi padali ze zmęczenia, ja po prostu się relaksowałam w wodzie.
Ale przejdę do sedna, czyli do delfinów!
W sezonie letnim nikogo nie dziwi fakt przypływających tu dzikich delfinów.
Koszt: $0. Doświadczenie: bezcenne.

 Jako mała dziewczynka uwielbiałam te ssaki morskie.
Czy pomyślałabym, że będę z nimi pływać w oceanie? W ich naturalnym środowisku?
Prawdę mówiąc nie przeszło mi to przez myśl.
Niemożliwe jest możliwe - pływanie z dzikimi delfinami w oceanie - zaliczone!

I takie delfiny spotkać można na plaży... ;)

Tak wyglądają szczęśliwe delfiny!


***
Keawaula (Yokohama Beach) @ Ka'ena Point State Park

Yokohama Beach to plaża prawie "na końcu świata", a to dlatego, że kilka kilometrów dalej kończy się droga i pojechać dalej się nie da (nie ma możliwości objechania wyspy dookoła).
Gdy tu dojechałam zerwała się prawdziwa tropikalna ulewa, która nie przeszkadzała surferom ani trochę.
Fale i prąd bardzo silne, natomiast klimat plaży jak najbardziej na plus!




***
Banzai Pipeline @ North Shore

Zimą jedno z lepszych miejsc do surfowania, niestety po raz kolejny dorwała mnie ulewa podczas pobytu na plaży.
Co w tym wszystkim dobre? Tęcze. Mnóstwo tęczy! 




***
Hickam Harbor Beach (plaża wojskowa)

Plaża, na którą zwykli śmiertelnicy wstępu nie mają (zalety wojskowej host family).
Nigdy i nigdzie wcześniej nie widziałam tak niebieskiej wody.
Widać stamtąd całe Honolulu, Waikiki oraz Diamond Head.
Z powodu znajdującego się w sąsiedztwie lotniska jest to chyba najbardziej malownicze miejsce do podziwiania wzbijających się ku niebu samolotów. 



***
Waikīkī

Turystyczna mekka Hawajów - Waikiki. Czym byłoby dziś Honolulu bez tej popularnej dzielnicy?
To właśnie tam spędziłam swój drugi już "Fourth", czyli 4 lipca - amerykańskie święto niepodległości.
 
Gdzie kończy się basen a zaczyna ocean?


Żadnych poprawek - zachód słońca w raju.
Aloha from Hawaii!
 

3 komentarze:

  1. Piękne te zdjęcia. To naprawno będzie udany pobyt. Wielkie te żółwie. Plaże są idealne, zwłaszcza dla kogoś, kto nie potrafi pływać (do 1,5 głęboka woda, wow). Krajobrazy zapierające dech w piersiach! Trzymaj się!
    Pozdrowienia z Polski!

    OdpowiedzUsuń
  2. 20.11.2014 i chce zobaczyc wszystkie te miejsca!

    OdpowiedzUsuń