środa, 23 kwietnia 2014

Podwodny świat Hawajów.

Godzina 4 nad ranem. Ze snu wyrywa mnie irytujący dźwięk budzika. Wiedziałam, że będzie ciężko się obudzić. Niechętnie wstaję z łóżka. Przed nami około godzinna droga do celu. 

Mimo wczesnej pory na ulicach jest już mnóstwo samochodów. Nie udaje nam się uniknąć nawet stania w korku. Po nużącej jeździe dobijamy do celu - Hanauma Bay Natural Preserve & Beach Park. Wstęp jest płatny dla wszystkich, z wyjątkiem wojskowych oraz Kamaʻāina, czyli "dzieci wyspy". Kamaʻāina określa wszystkich rezydentów Hawajów, niezależnie od ich etnicznego pochodzenia, w przeciwieństwie do Kanaka, czyli rodowitych Hawajczyków.

Pomimo tego, że większość życia spędziłam stosunkowo blisko morza, to jednak nie widziałam wielu wschodów.

Jest 5:30, przed bramą parku czeka już kilka samochodów. Park zostaje otwarty o 6. Wschód już się rozpoczął.

Siedzę na plaży, wierzcie lub nie, ale jest zimno. Cieszę się, że wzięłam sweter, gdyby nie to, czekanie na słońce byłoby trudne. 

Plaża wygląda spokojnie - ze zdjęć, kojarzyłam to miejsce, jako naprawdę zatłoczone, jednak teraz jest tutaj około 10-15 osób. Niektórzy lepiej przygotowani wchodzą w piankach do wody. Dla mnie jest za zimno, wolę poczekać.

Pierwszy rzut oka na zatokę.




Tak wyglądała plaża przed moją drzemką. Gdy się obudziłam widok był całkiem inny.

Warto było tu przyjechać dla tego spokoju; plaże na Hawajach są często bardzo zatłoczone, a prawdziwe piękno tych miejsc na pewno nie jest udziałem ludzi. 

Widok na zatokę tuż po otwarciu parku.
Około 7 godzin po otwarciu parku. Gdy niebo jest bezchmurne odbija się ono w oceanie, sprawiając, że woda jest jeszcze bardziej turkusowa.

Próbuję sobie wyobrazić jak wyglądała ta wyspa kilkaset lat wstecz, gdy nie było tu dróg, a jedynymi mieszkańcami byli rdzenni osadnicy. Cieszę się, że jest tutaj cywilizacja, jednak nie mogę się pozbyć myśli, że biały człowiek zaczyna niszczyć wszystko co spotka na swojej drodze. 

Siedzę i oglądam spektakl, który rozgrywa się na niebie, a potem decyduję się pójść spać. 

Gdy się budzę, wokół mnie nie ma już ciszy i spokoju. Jestem otoczona przez tuziny turystów oraz rozwrzeszczane dzieci. Zrobiło się ciepło, a gdy tylko zza chmur wychodzi słońce jest wręcz gorąco. Czas najwyższy się ochłodzić.

Wyobraź sobie teraz wizytę w oceanarium. Jesteś otoczony wielkimi akwariami, gdzie możesz przyglądać się egzotycznym rybom przez szybę. Możesz się temu przyglądać, jednak nie możesz wziąć w tym udziału. Hanauma Bay to gigantyczne naturalne akwarium, którego możesz stać się częścią. Snurkowałam w Egipcie i byłam zachwycona podwodnym światem. Morze było jednak dość głębokie. Hanauma Bay ma płytkie wody i rafy koralowe zaledwie kilka metrów od brzegu. Płynę, jednak nie widzę żadnych ryb. Czuję rozczarowanie. Jednak gdy znajduję się w bezpośrednim sąsiedztwie raf, nie wiem gdzie mam się patrzeć. Jestem częścią tego podwodnego teatru, który rozgrywa się przed moimi oczami. Nie mogę się nacieszyć tym, co mogę zobaczyć. Co jest najlepsze? Spojrzeć w oczy rybom w ich prawdziwym domu.


Barwy i kształty ryb potrafią zaskoczyć. Woda w zatoce jest krystalicznie czysta i płytka co sprzyja zarówno rybom, jak i rozwoju snorkelingu.

***


Przed Hard Rock Cafe w Honolulu stał bardzo hawajski jeep. Elementem, który spodobał mi się najbardziej były tablice rejestracyjne. Słowo laid zostało zastąpione lei, które oznacza kwiatowy wieniec, który chyba wszystkim kojarzy się z Hawajami.





9 komentarzy:

  1. Opis zdjęć: 'Takie tam, w raju'
    Wszystko to wygląda cudownie!

    Dokładnie za dwa tygodnie zacznę swój rok jako au pair niedaleko DC i nie wiem jeszcze 'jak', ale wiem, 'że' na Hawaje baardzo chciałabym dotrzeć! Taki tydzień w raju, czy coś w tym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A prawda jest taka, ze żadne zdjęcie nie odda piękna tych miejsc.

      Gdzie dokładnie koło DC? Byłam tam au pair przez przeszło rok ;)

      Usuń
    2. Będę w Woodbridge, VA

      Domyślam się, że w rzeczywistości są jeszcze piękniejsze, ale czasem patrząc na zdjęcia trudno sobie to wyobrazić :)

      Usuń
  2. Jak pięknie, aż zamarzyłam o zanurkowaniu w oceanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. takie cudowne widoki, aż zazdroszczę pobytu w tak pięknym miejscu!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. W takich momentach marzę o operkowaniu na Hawajach! Jak w raju! Już niedługo i ja będę nad morzem i będę robić zdjęcia turkusowym plażom. Będą nawet bardziej wyludnione i oddalone od cywilizacji... Tylko temperatura będzie 'lekko' niższa... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I co się nie chwalisz, że w Turcji też snurkowałaś? :P Ale tam największą naszą atrakcją było oglądanie rybich zwłok na dnie... :(
    A.

    OdpowiedzUsuń