czwartek, 2 stycznia 2014

Christmas in California.

Mogę uważać się za wielką szczęściarę, bo Święta Bożego Narodzenia spędziłam w Kalifornii! Nie jest to taka Kalifornia, o której myślą wszyscy - brak tam palm, wysokich temperatur oraz oceanu. Są za to góry, trochę śniegu i naprawdę piękne widoki.

Ale wracając do początku. Moja host rodzina zanim jeszcze przyjechałam do Stanów spytała się mnie czy zamierzam spędzać Święta z nimi. Ja wiedziałam, że do Polski na pewno nie wrócę chociażby ze względu na ceny biletów. Przez długi czas nie miałam pojęcia, gdzie pojedziemy, myślałam, że będzie to niedaleko biorąc pod uwagę, że rodzice hostki mieszkają w Karolinie Północnej. Zdziwiłam się, gdy moje host dziecko powiedziało mi, że jedziemy na Święta do Kalifornii, co jednak okazało się prawdą.

Z samolotu widoki były po prostu nieziemskie. Po zupełnie płaskiej i pokrytej śniegiem Nebrasce (i po krótkiej drzemce), w końcu mogłam zobaczyć Rocky Mountains, które rozciągały się wzdłuż i wszerz horyzontu oraz których końca po prostu nie było widać. Za górami, za lasami w końcu ukazały się wzgórza Kalifornii, otaczające Bay Area, jak potocznie nazywa się okolice San Francisco. Uśmiechałam się od ucha do ucha, widząc wielkie pofałdowane tereny, które wyglądają dość... brązowo i jałowo. Widoki bardzo mi się spodobały, tym bardziej, że gdzieniegdzie zobaczyć można palmy.

Czekała nas naprawdę długa podróż samochodem, która okazała się być jeszcze dłuższa ze względu na gigantyczne kalifornijskie korki. Udało mi się za to zobaczyć (choć tylko z samochodu) Sacramento - stolicę stanu. Bardzo późnym wieczorem cel został osiągnięty, znaleźliśmy się na naszej mecie w Carnelian Bay nad jeziorem Tahoe.

Cieszę się bardzo, że moja host rodzina woli spędzać czas aktywnie i wyjść poza przysłowiowe cztery kąty, bo dzięki temu sama mogłam sporo zobaczyć.

Okolice jeziora Tahoe, które znajduje się na granicy stanów Kalifornia i Nevada, znane są ze świetnych warunków do uprawiania sportów letnich i zimowych. Krystalicznie czysta woda przyciąga nie tylko miłośników pływania - zimą roi się tutaj od zapalonych narciarzy i snowboardzistów, ponieważ oprócz dobrych warunków narciarskich, znajdują się tutaj kultowe zimowe resorty, znajdujące się w czołówce najlepszych w Stanach.


Na pierwszy ogień poszedł Northstar at Tahoe, w którym roiło się od ludzi mających kieszenie wypchane dolarami. Całe miasteczko narciarskie wyglądało naprawdę ładnie i ekskluzywnie. Byliśmy tam w Wigilię, więc odwiedziliśmy coś w rodzaju kaplicy, w której odbył się Candle Service - kilka krókich modlitw i śpiewanie piosenek świątecznych, a na sam koniec każdy zapalał świeczkę.
 
Spacerując po miasteczku narciarskim czułam się prawie jak na początku roku, który spędziłam we włoskim kurorcie w okolicach Madonny di Campiglio.

Wigilia nie miała nic wspólnego z polską - siedzieliśmy po prostu wszyscy razem i graliśmy w różne gry, ale każdy zgodnie przyznał, że Wigilia nam się udała ;-)

Następnego dnia odwiedziliśmy Squaw Valley - miejsce, gdzie odbywały się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 1960 roku. Kurort obecnie jest uważany za jeden z najlepszych na Północym Wybrezeżu Tahoe.

 
W czwartek sami wybraliśmy się na narty do Homewood, które nie posiadało miasteczka narciarskiego i było naprawdę małe w porównaniu do Northstar i Squaw Valley, ale było nieznacznie tańsze, a ponadto widoki zapierały dech w piersiach.

Widok ze stoku na jezioro Tahoe.
Wracając z Homewood zatrzymaliśmy się w Tahoe City, gdzie pospacerowaliśmy nad brzegiem jeziora, które prezentowało się po prostu bajecznie!




W Kalifornii spotkanie niedźwiedzia jest zupełnie normalne, ponieważ tamtejsze lasy stanowią ich naturalne środowisko. Wiele domów w okolicy Tahoe było przyozdobione różnego rodzaju niedźwiadkami.


Tyle na dzisiaj, a w następnym poście jeszcze więcej zdjęć z malowniczej Kalifornii! ;-)

Przy okazji - Szczęśliwego Nowego Roku!!!
Źródło: Internet.

8 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam nawet, że do Kalifornii można pojechać na narty! :)
    Nawet ze śniegiem jest piękna... Cudownie, że mogłaś tam z nimi pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A poza tym posiada naprawdę kultowe kurorty! :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. wow, ale na zarąbistą rodzinkę trafiłaś :) czego chcieć więcej, cudowne widoki! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czy mogłabyś napisać coś o zdawaniu prawka w Virginii ? też mnie to czeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://wanderingaroundtheglobe.blogspot.com/2013/04/7.html

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Cześć. Jeśli nadal chcesz odwiedzać mojego bloga zapraszam pod nowy adres -> http://desertapricot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń